Z życia gimnazjalisto-licealisty

Prawdziwe historie odziane nutką wrodzonego krytycyzmu

Podobno pani w szkole mówiła na historii, że miód jest zdrowy... Marta wzięła to bardzo do siebie i od razu na przerwie wzięła bułkę, którą zakupiła u woźnego i smarowała ją "miodem" z ucha ( koleżanki też musiały trochę dorzucić, bo jej starczyło tylko na pół bułki)...
Na następnej lekcji wychowawczyni oznajmiła klasie, że jadą na wycieczkę- do Warszawy, by zobaczyć Syrenkę i Łazienki. Marta od razu pomyślała, że takie kanapki się na niej nie zmarnują, tylko musi wcześniej zacząć zbierać miodek, żeby zabrać ich przyzwoitą ilość. Zastanawiał ją tylko jeden fakt... po co ma jechać aż tak daleko by zobaczyć Syrenkę i jakieś Łazienki ;/ Skoro syrenkę już widziała u rolnika na wsi, kiedy to wskoczył do niej gdy zatkała mu dziury w płocie krowimi plackami. Jak się tak spieszył aby wsiąść do syrenki Marta myślała, że już się z nią nie pożegna, lecz był bardzo kulturalny i pomachał jej środkowym palcem u ręki. Pomyśleć by że tak niewiele trzeba gburowi do szczęścia!! Więc rolnik odjechał, widocznie mimo jego pośpiechu zapał nie wystarczał, bo tuz na zakręcie dwie krowy zdążyły go wyprzedzić. Nagle w szkole rozległ się dzwonek i przerwał Marty rozważania. Baholandia wraca wreszcie do domu...
Chwilę później Marta wpada do chlewa ( aktualnego miejsca zamieszkania ) rozczochrana jak diabeł tasmański i zaczęła piszczeć. Matka chcąc ją uciszyć musiała zastosować metodę "gwałtownego zapowietrzenia" i walnęła ją PLASTIKOWYM KLOCKIEM w łepetynę. Lecz mimo uderzenia miała wszystkie zęby ( tata jej często powtarzał, że jej to krowa zęby wypierdziała i naruszyła konstrukcję szczeliny). Efekt był natychmiastowy, ale powinna wziąć ten drewniany, gdyż plastikowy niekiedy nie działa. W rezultacie Martę jakoś dziwnie ułożyło na ziemi, matka myślała,że pewnie zapomniała drogi do chlewika, więc prosiaka za nogi ( dwa grube, sflaczałe pasztety ) i na świeżo wywalony, cieplutki gnój.

1 Skomentuj ten post:

Anonimowy pisze... 24 maja 2010 15:10  

No bardzo ciekawe... Dobrze, że nic nie jadłam.
bozencia20

Współtwórcy




wszelka zbieżność osób i nazwisk jest przypadkowa



Poświęć nam parę sekund (dokładnie 2,7s)

Kliknij w reklamę poniżej. Nic Cię to nie kosztuje a dzięki temu utrzymuje się ten blog.

Dzięki dobra duszo! Bóg Ci to w dzieciach wynagrodzi :)